Data wydania: 5 lipca 2019
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Ocena: 5/6
Dziś przedstawiam wam debiutancką książkę młodej
autorki, po którą sięgnęłam z ogromną ciekawością. Wiadomo jak to z debiutami
bywa — jednym autorom wychodzą lepiej, innym gorzej. Ja z reguły pisarza nie
skreślam po jego pierwszej książce, bo kolejnymi ma szansę jeszcze udowodnić,
że potrafi się poprawić. Jednak z panią Radtke jest odwrotnie — napisała tak
fajną książkę, że teraz obawiam się, by kolejne utrzymały poziom.
Sierżant sztabowy Szadurski dostaje wezwanie do
zakładu produkującego mrożonki. Okazuje się, że w jednej hali jest pełno ludzkiej
krwi, tylko… nie ma ciała. Od początku śledztwo ma skomplikowany przebieg, bo
brakuje nagrań z monitoringu i nie wszyscy chcą zgodnie współpracować. Mnożą
się pytania, brakuje odpowiedzi.
Jeśli miałabym opisać książkę jednym słowem,
napisałabym — akcja. Autorka doskonale rozplanowała fabułę, nie ma w niej potknięć
i dłużyzn. Każdy rozdział niesie ze sobą nowe ciekawe wątki i tropy. Raz akcja
się rozkręca, by potem była chwila wytchnienia. Czytanie tej książki
przypominało trochę rollercoaster.
Rozpoczynając lekturę od razu zostałam wrzucona w
wir śledztwa i poznałam całą masę bohaterów. To z początku było kłopotliwe,
ponieważ nie pamiętałam, kto jest kim, aczkolwiek później wraz z przebiegiem śledztwa
jakoś to się w mojej głowie ułożyło.
Na pochwałę na pewno zasługuje kreacja głównego
bohatera — Szady jest takim facetem z krwi i kości. Ma zalety i wady, ale da
się go lubić. Autorka w tej powieści skupiła się przede wszystkim na nim, co
dla niektórych może być minusem, mnie jednak to nie przeszkadzało. Miałam
szansę dobrze poznać tę postać i nie było dodatkowych rozproszeń, które mogłyby
być szkodliwe również dla tempa historii. Aczkolwiek nie ukrywam, że w
kolejnych książkach chciałabym poznać inne postacie też nieco bliżej.
„Czerwony lód” to naprawdę dobry kryminał — autorka
postarała się, żeby nie zabrakło wartkiej akcji, ciekawych zawirowań i przede
wszystkim dobrego, głównego bohatera. Książkę pochłonęłam w trzy dni, co nie
zdarza się u mnie często. Ci, którzy lubią kryminały powinni poznać tę pozycję
— książka pozostawiła po sobie dobre wrażenie i czekam na drugi, zapowiedziany
już tom.
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a szkoda. Muszę koniecznie nadrobić zaległości. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto. Autorka może cię miło zaskoczyć. :)
UsuńSłyszałam o tej książce i mam ją w planach. Jesteś kolejną osobą, która ją poleca.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Bo jak na debiut autorki to naprawdę dobra książka. :) Mam nadzieję, że tobie też się spodoba. :)
UsuńBardzo dziękuję za świetną opinię! <3 Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia!
OdpowiedzUsuńOdnosze wrażenie, że ostatnio mamy prawdziwy urodzaj na bardzo dobre polskie debiuty kryminalne. Od razu mi się kojarzy "Czerwień" Pani Sobczak. Jeśli t apozycja jest równie dobra, to z przyjemnością spędzę przy niej wieczór :)
OdpowiedzUsuńKsiążki pani Sobczak nie czytałam, ale zwrócę na nią uwagę. :)
UsuńOstatnio lubię czytać same kryminały, więc jestem ciekawa, cyz ta książka przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń//Pola
www.czytamytu.blogspot.com