Simon Beckett "Zapach śmierci"



           Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 13.11.2019
Kategoria: Thriller, sensacja, kryminał
Ocena: 6/6


Wróciłam! Chwilę mnie nie było, ale miałam urwanie głowy ostatnimi czasy i straciłam przez to trochę chęci na zajmowanie się blogiem. Wszystko jednak się uspokoiło i mogę już do was wrócić. :)



Pewnego letniego wieczoru David Hunter – antropolog sądowy – odbiera telefon od dawnej znajomej z pracy. Kobieta potrzebuje opinii w pilnej sprawie.W opustoszałym, czekającym na rozbiórkę szpitalu Świętego Judy gdzie bywają bezdomni, dilerzy i narkomani znaleziono częściowo zmumifikowane ciało. Nawet Hunter nie potrafi określić, od jak dawna mogło tam leżeć. Wiadomo tylko jedno: to ciało młodej ciężarnej kobiety.Po zapadnięciu się podłogi strychu wychodzi na jaw kolejny z mrocznych sekretów szpitala. Oczom policjantów ukazuje się ukryta sala zastawiona łóżkami. W niektórych nadal ktoś leży…Pozornie prosta z początku sprawa przeradza się w obłąkańczy koszmar.
Nikt z otoczenia Huntera nie może czuć się bezpiecznie…Szpital upomni się o kolejne ofiary.

O razu zaznaczam, że uwielbiam cykl z Davidem Hunterem. Począwszy od malowniczych opisów, kończąc na świetnie wykreowanym głównym bohaterze, który jest tak autentyczny, że niejeden inny pisarz powinien brać przykład z pana Becketta.
Jak zawsze mamy do czynienia z intrygującym pomysłem — zwłoki w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym, a żeby nie było za nudno, to nie jedne. Dodatkowo, poza wątkiem kryminalnym mamy szeroki wątek obyczajowy samego bohatera, który zmaga się nie tylko z tęsknotą za ukochaną, ale również z demonami przeszłości, które nie pozwalają mu w nocy spokojnie spać.
Książka cholernie wciąga — w moim odczuciu autor idealnie wyważył wątki, niczego nie przeciągał, nie było nudnych scen. Czytając ciągle chciałam wiedzieć, co dalej. Autor też charakteryzuje się ogromną dbałością o kreacje bohaterów — poznajemy ich maniery, podejście do życia i wszyscy mają uzasadnione działania. Tu nie ma zrobione nic na odczepnego. Oczywiście tym najlepiej jest stworzony narrator, czyli główny bohater. Uwielbiam jego rzeczową wiedzę, konkretne podejście do życia i sarkazm. Dla mnie Hunter to taki kumpel, z którym chętnie się „widuję” podczas kolejnych książek.
Uwielbiam klimat, który autor potrafi stworzyć — tutaj jesteśmy w deszczowym Londynie i to czuć. Jest zimno, mokro i ponuro. Idealnie pasuje do pogody, jaka jest u mnie za oknem. 
Mogłabym się rozpływać nad talentem, ale po co? Dla miłośników kryminałów i osób niebrzydzących się opisów rozkładanego ciała ta seria jest obowiązkowa. Z czystym sumieniem polecam!

Komentarze

  1. Jeśli opis rozkładającego się ciała jest tekstem, to nie mam z nim problemów. Grunt, żeby nie był obrazem ;) Chętnie przeczytam coś autora, ale to kwestia raczej stycznia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka w mojej biblioteczce na swoją kolej, więc na pewno będę ją czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam wcześniej o tym cyklu, a zapowiada się na to, że po Twojej recenzji będę starała się zapoznać z pierwszym tomem.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Znany autor. Ja jeszcze nie czytałam żadnej jego książki, ale to sie na pewno zmieni

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz