Radysy - czy to koniec?




Hej kochani.
Wiem, wiem. Mało mnie ostatnio w sieci, za co przepraszam. Nie ma co się tłumaczyć — zwyczajnie mało czytam, to i nie mam zbytnio co się wypowiadać. ;) Ale dziś postanowiłam napisać krótki post dotyczący miejsca, o którym słyszał zapewne każdy psiarz, kociarz, czy też po prostu, miłośnik zwierząt.
Radysy — największe schronisko dla zwierząt w Polsce. Szacuje się, że w najgorszym przypadku jest tam przeszło dwa tysiące zwierząt. Miejsce zasłynęło przede wszystkim ze złej reputacji. Wiele organizacji pozarządowych próbowało nagłaśniać problem Radys — zwierzęta były zabiedzone, bez odpowiedniej opieki weterynaryjnej, zamknięte w ciemnych boksach. Zwierzęta, które umierały, których nawet nie próbowano ratować. Zwyczajna umieralnia. Kiedy zwierzęciu groziły Radysy, to tak jakby skazać je na zwierzęcy Oświęcim — miejsce beznadziejne, pozbawione litości.


Patrząc na Radysy z pewnością wysuwa się jeden przykry wniosek — w naszym kraju liczą się pieniądze. Gminy podpisywały umowy z Radysami, ponieważ schronisko dawało najniższą stawkę za zwierzę. I przykre jest to, że takie miejsce przez wiele lat, pomimo skarg nie tylko ze strony organizacji, ale i zwykłych ludzi, po prostu istniało. Policja, czy prokuratura nie robiły z tym miejscem nic, właściciele Radys byli nietykalni.
Do siedemnastego czerwca tego roku. To z pewnością ogromny, przełomowy moment. Bo w końcu powiedziano DOŚĆ.
Cała akcja była planowana w sekrecie — nie informowano lokalnych służb w obawie o zatajenie dowodów. Teraz, po tylu latach zwierzęta w końcu mają fachową pomoc. Przeszło sto osób — policjanci, weterynarze, behawioryści, prokuratura. Zabrano stamtąd kilkadziesiąt zwierząt, w najgorszym stanie, które są już objęte opieką. Niestety, znaleziono również dziesięć martwych psów.
Właściciel Radys został wreszcie aresztowany i wszystko wskazuje na to, że to początek końca tego piekła.
Cały czas prowadzona jest zbiórka na interwencję: RATUJEMY ZWIERZĘTA!
Warto wesprzeć tak wielką akcję, która wreszcie zakończy cierpienie tysięcy zwierząt.

Komentarze

  1. Boże aż się serce kraje, czytając takie historie o okrucieństwie i bezduszności, jaka tkwi w ludziach. Na pewno wesprę akcję.

    OdpowiedzUsuń
  2. 😭😭😭 O matko, straszne

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że o tym słyszałam. Jako właścicielce uroczego pieska, serce mi się łamie. Oby zwierzęta trafiły teraz do lepszego miejsca.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz