Helen Hoang "Więcej niż pocałunek"





Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 05.06.2018
Kategoria: Romans
Ocena: 4/6

Cześć i czołem!
Dziś przychodzę do was z recenzją książki, którą zakupiłam blisko rok temu, a dopiero teraz mnie wzięła chęć na jej przeczytanie. Jak wiecie, romanse nie są gatunkiem po który często sięgam. Ale ostatnio miałam jakąś niechęć do czytania powieści, szczególnie tych cięższego kalibru i uznałam, że dobrym sposobem na przełamanie tego będzie sięgnięcie po coś lekkiego.
I to był strzał w dziesiątkę.
Sama powieść fabularnie nie jest specjalnie skomplikowana. Mamy Stellę — trzydziestoletnią kobietę, kochającą ekonometrię i porządek w swoim życiu. Stella ma autyzm, a dokładniej zespół Aspergera. Mamy też Michaela, faceta do towarzystwa, który ma jej pomóc w sprawach łóżkowych.
To, że autorka poruszyła wątek autyzmu bardzo mi się spodobało. I byłam cholernie ciekawa jak zostanie on poprowadzony. I tutaj, niestety, w moim odczuciu rozczarowanie. W sensie, owszem, jako czytelnik niewiele wiedzący o tym zaburzeniu czegoś się dowiedziałam, ale wydaje mi się, że autorka mogłaby mocniej zgłębić ten temat. Ale z drugiej strony, mamy do czynienia z romansem, gdzie ta choroba była tak naprawdę spoiwem całej fabuły. I uważam, że chociaż mogłabym się dowiedzieć więcej, to sama historia była na tyle ciekawa, że trochę przymykam na to oko.
Fabularnie jest prosto — przez całą powieść przeżywamy rozterki dwójki głównych bohaterów, poznajemy ich historie i mamy szansę wejść w ich psychikę. Nie było płytko, a zachowania bohaterów miały dla mnie twarde podwaliny. Może bohaterowie byli dla mnie zbyt idealni (ciała, głosy, talenty), ale książkę czytało się szybko. Blisko pięćset stron przeczytałam w jeden dzień. To na pewno też za sprawą fajnego stylu autorki, chociaż momentami było dla mnie za mało obrazowo. Ale nie w temacie seksu.
No właśnie. Spodziewałam się romansu, ale nie byłam gotowa na sceny seksu. A raczej na TAKIE sceny seksu. Te z pewnością było obrazowe i dosadne, więc jeśli ktoś ma z tym problem, to nie wiem, czy powinien sięgać po tę powieść. To nie tak, że nie nastawiałam się na seks w tej książce, bo już jej początek dał mi sygnał, że takowe się pojawią, ale opis książki raczej nie zwiastował erotyka. ;)
Na pewno ogromny plus za to, że autorka próbuje wymknąć się sztampowym ramom romansu. Michael jest porządnym, dobrym facetem z przykrą przeszłością i trudną teraźniejszością. Ma wietnamskie korzenie i poznajemy dzięki temu nieco kulturę Wietnamu. Stella to bardzo bystra i inteligentna babka, która po raz pierwszy w swoim życiu doświadcza miłości. A raczej jej się uczy. Nie jest głupią trzpiotką, bardzo ją polubiłam. Mamy do czynienia z dwójką ludzi, którzy są pewni, że do siebie nie pasują, a jednak brną w tę dziwną relację, która z czasem staje się tylko bardziej gorąca. I skomplikowana.
Jest ciekawie, jest wciągająco. I tylko zabrakło mi zakończenia z przytupem. Po przeczytaniu książki pomyślałam sobie, że ostatecznie to było nieco zbyt słodkie. Ale z drugiej strony, patrząc na to, co się dzieje na świecie, to ta książka była idealna, żeby oderwać się od przykrej rzeczywistości.
Tylko szkoda, że nadszedł czas, żeby do niej wrócić. Jednak na pewno wrócę też kiedyś do Helen Hoang. Myślę, że autorka zasługuje na uwagę.

Komentarze

  1. Pewnie podsunę ją mamie, może jej się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę już jakiś czas temu i naprawdę bardzo mi się podobała, więc dołączam się do jej polecenia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio dość głośno było o drugiej książce tej autorki. Ja jeszcze jej twórczość mam przed sobą. Zobaczymy, czy mi się spodoba.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. 4/6 niby ocena dobra, ale w porównaniu do zachwytów blogosfery umiarkowana

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam ją już tyle razy, że nie jestem w stanie zliczyć. Ale ile jeszcze bym nie zobaczyła, to wciąż nie są moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz