Stina Jackson "Srebrna droga"




Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 04.09.2019
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Ocena: 4/6


„Trzy lata temu córka Lellego zaginęła w odległym zakątku północnej Szwecji. Każde kolejne wakacje Lelle spędza, jeżdżąc Srebrną Drogą, rozpaczliwie szukając utraconej córki, siebie samego i odkupienia. Tymczasem siedemnastoletnia Meja przyjeżdża z matką do niewielkiego miasteczka w nadziei na nowe życie. Jest w tym samym wieku, w jakim była córka Lellego, gdy doszło do tragedii. Dziewczyna jest u progu dorosłości. Nieświadoma, że w odciętym od świata miejscu czyhają na nią zagrożenia. Jesienny mrok z wolna spowija okolicę. Losy Lellego i Mei splatają się w dramatyczny i zarazem nieodwracalny sposób, choć oboje nigdy nie podejrzewaliby, że ich ścieżki się przetną.”


Ta książka dosyć długo czekała na swoją kolej. Po opisie prezentującym tę powieść nastawiłam się na kryminał. Czy go dostałam?
Niekoniecznie.
Czy jestem z tego powodu zawiedziona?
Też nie.
Ta powieść traktuje o dwóch poważnych problemach — utracie ukochanego dziecka i próbie zmierzenia się ze stratą, a także o konsekwencjach życia z matką, mającą problemy psychiczne.
Mamy tutaj prowadzone równolegle dwie narracje. Losy Lellego i Mei splatają się w konkretnym punkcie, a ich spotkanie wpływa na dalszy rozwój historii.
Lelle nie jest w stanie pogodzić się z zaginięciem córki i przeszukuje najciemniejsze zakamarki głuszy, by natrafić na jakikolwiek ślad. Meja zaś trafia z chorą psychicznie, nieodpowiedzialną matką do zdziwaczałego samotnego mężczyzny. Szybko jednak porzuca jego dom, żeby odejść do rodziny swojego chłopaka. I chociaż ta rodzina wydaje się taka sympatyczna, to jednak czuje się, że coś wisi w powietrzu.
Ostatecznie nie mogę powiedzieć, że ta powieść mnie wybitnie zaskoczyła. Mamy do czynienia tutaj z niewielką grupą postaci, przez co łatwo było mi wytypować, kto może być winny zaginięcia córki Lellego. Książka ogólnie była dosyć przewidywalna, autorka nie potrafiła stworzyć klimatu tajemnicy. Co rusz, zapewne nieświadomie, podrzucała tropy, które był zbyt oczywiste i prowadziły prosto do rozwiązania. Mimo to czytało mi się ją naprawdę dobrze, bo prosty i oszczędny styl autorki pasował do tej książki i nie było zbytnich dłużyzn fabularnych.
Jak już wspomniałam, do kryminału tej książce daleko. Dla mnie była to powieść obyczajowa. I to całkiem udana. Były momenty, że czułam dreszczyk emocji, a zakończenie powieści bardzo mi się spodobało. Tak więc, chociaż bywało banalnie i przewidywalnie, to nie potrafię tej książce odmówić swoistego uroku. Może przez to, że tak bardzo przyjęłam do siebie emocje Lellego, że tak jak on w pewnym momencie zapragnęłam, by Lina odnalazła się żywa?
Książkę z pewnością warto przeczytać!

Komentarze

  1. Nie prędko, ale na pewno będę ją miała na uwadze. Zwłaszcza, że porusza ciekawe wątki.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię klasyczne kryminały, ale mam wyjątkową słabość do tych będących nieślubnymi dziećmi kryminału i obyczajówki :D Bardzo chętnie rozglądnę się za tą książką jak już skończy mi się aktualna faza na epic fantasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio ten tytul wpadl mi w oko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz